Od piątkowej erupcji z góry Sangeang Api wydostaje się potężny słup pyłu i gazów – informują wulkanolodzy. Mieszkańcy ustawiają się w kolejkach, by odebrać maski przeciwpyłowe.
Bez nich nie można tam normalnie funkcjonować – wynika z lokalnych
doniesień. Z powodu zagrożenia władze postanowiły nie odwoływać stanu alarmowego w najbliższej okolicy wulkanu.
Po erupcji władze postanowiły ewakuować
kilkadziesiąt osób, a pozostałych mieszkańców słabo zaludnionej
wyspy Sangeang poinformowano o wzroście zagrożenia.
Wulkaniczne popioły dały się we znaki na
innych wyspach położonych w sąsiedztwie Sangeang. – Popiół wdziera się
do samochodów i domów, a do tego mocno ograniczył widzialność –
opowiadał reporterom mieszkaniec miasta Labuan Baju. Jak mówił, ludzie
skarżą się na utrudnienia.
Szef lokalnych służ kryzysowych zapewnił, że monitorują oni sytuację i w razie potrzeby mieszkańcy otrzymają pomoc.
Komentarze
Prześlij komentarz